piątek, 9 stycznia 2015

Ciężkie etapy

Miałam zacząć ten wpis od słów "Mam teraz ciężki etap w życiu...", ale jakby nie patrzeć to nigdy nie jest lekko. Zawsze jet coś co sprawia, że chce się to powiedzieć, jednocześnie usprawiedliwiając siebie, że czegoś się nie da zrobić, bo przecież mamy cięższy życiowy okres.

Sięgając pamięcią wstecz co chwile mi się takie zdarzały. A to w szkole jakieś sprawdziany, później na studiach sesje, egzaminy, seminaria, prezentacje, pisanie prac, obrona. Przeprowadzko-wyprowadzki, aklimatyzacje w nowych otoczniach, powrót do rodzinnego miasta, bezrobocie, poczucie beznadziejności, staże, prace dorywcze, znowu bezrobocie, nowa praca, która nie za bardzo niesie za sobą perspektywy. I tak dalej...

Czyli wychodzi na to, że nigdy nie ma lekko? Wydaje mi się, że jest to bardzo indywidualne pytanie. Myślę, że umiejętność dostosowania się do sytuacji daje bardzo dużo. Poniekąd zaczęłam nadużywać "ciężkiego etapu", żeby usprawiedliwić siebie. Zawsze można więcej i bardziej.

Uczę się powoli inaczej patrzeć na życie, ale nie wiem co z tego wyjdzie : )

invidia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz