piątek, 18 stycznia 2013

Miłość zabija kreatywność

Przynajmniej w moim przypadku.

Zdecydowałam się na założenie blog m.in. z tego powodu. Jakikolwiek przejaw kreatywności jest u mnie na wagę złota. Od długiego czasu nic nie tworzę. Budzę się z tego zapomnienia, z tego zastoju twórczego. Zaczęło mi to mocno przeszkadzać. Bardzo mocno.

Nigdy wcześniej nie śmiałabym miłości posądzić o taka zbrodnie. Jak to? Miłość uskrzydla. Dodaje sił. Sprawia, że zapominamy o całym świecie. Właśnie.
Stało się to kilka lat temu. Popadłam w owe zapomnienie, próbując się z niego kilka razy przebudzić. Bezskutecznie. Za dobrze mi było. Nie miałam nawet ochoty czegokolwiek od siebie wymagać. Niegdyś pisane wiersze poszły w kąt, tworzone vlepki zostały wspomnieniem. Ba! Nawet nawet książki przestały tak mocno mnie pociągać. Książki! Odskocznio moja! Mój świecie alternatywny! Przecieram oczy ze zdumienia. Książki...

Na szczęście przechodzę do następnego etapu miłości, który umożliwia mi myślenie o czymś innym. Za mną prawie pięć lat zapomnienia. Piękne to i straszne jednocześnie.

Trzeba uważać z tymi uczuciami, bo można zatracić siebie.

invidia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz